Eskalacja grozy w Kijo­wie

...

Oczekiwa­liśmy tedy przyj­ścia bol­szewi­ków w bez­pań­skim Kijo­wie. Ko­mitety do­mowe, jako je­dyna or­ga­ni­zacja admi­ni­stra­cyjna, za­częły funk­cjono­wać spręży­ście. Powtó­rzyły się noc­ne dyżury i za­mykanie bram w dzień i w nocy. Wresz­cie gruch­nęła wieść, iż bol­szewicy są już na przedmie­ściu Ki­jowa.

...

Następ­nego dnia podano do ogól­nej wia­domo­ści w ofi­cjal­nych „Izwie­stiach” roz­porzą­dze­nie rządu w sprawie mającej się od­być „po­wal­nej” rewizji w ca­łym mie­ście, w celu ode­bra­nia wszelkiej broni, z za­strze­że­niem jed­nakże, że pre­zesi do­mo­wych komi­tetów obowiązani są towa­rzy­szyć wszę­dzie rewi­dują­cym.
  O szóstej z rana zbu­dziło nas mocne pu­kanie do drzwi:
   – Rewi­zja! Pro­szę otwo­rzyć!

...
W całym Kijowie prze­pro­wa­dzono po­dobne rewi­zje pra­wie jed­no­cze­śnie. Po­mimo, że stały one w sprzecz­no­ści z obie­cy­waną swo­bodą oby­wa­tel­ską, były jednak ce­lowe i mądrze po­my­ślane, da­jąc no­wemu rzą­dowi naj­do­kładniej­szy ob­raz stanu ma­jątko­wego wszyst­kich mie­sz­kań­ców.

...

W kilka dni potem po­ja­wiły się w „Izwie­stiach” ar­ty­kuły pi­sane w ostrym to­nie, ja­koby bur­żu­je dość już na­łykali się roz­ko­szy w swych bo­ga­tych kom­natach, a bie­dota aż po same gard­ło naja­dła się nie­doli w nędz­nych le­pian­kach: „Teraz na­stąpi zmiana ról. Burżuje pójdą na przed­mie­ścia do wilgotnych nor, a pro­leta­riu­sze prze­niosą się do ich wspania­łych mie­sz­kań! W ten spo­sób prole­ta­riat otrzy­muje z naszej ręki na­tych­mia­stowe po­lep­szenie swe­go losu”.  
...

Drożyzna rosła nie­ustannie i z tak niepo­hamo­waną swo­bodą, iż wszy­scy przestali się dziwić co­dzien­nym różni­com w ce­nach. Chleb wy­da­wano tylko na kartki i nie­skoń­czone szeregi słu­żą­cych, ro­botni­ków i in­teli­gent­nego pro­letariatu, do któ­rych powoli spadały sfery nie­gdyś po­sia­dające, stały w ko­lejce przed miej­skimi piekar­niami, marz­nąc i mok­nąc na śniegu lub na deszczu od czwar­tej z rana.

...

Komuni­styczni władcy, wprowa­dza­jąc w czyn swoje teo­rie, zna­cjo­nali­zowali w ca­łym mie­ście wszela­kie sklepy, przedsię­bior­stwa, księ­gar­nie, przekre­ślając lekką ręką wła­sność pry­wat­ną i wy­zuwając z niej drob­nych nawet posia­da­czy, dla któ­rych sklep był wyni­kiem pracy lat wielu i jedy­nym źródłem utrzyma­nia.

...

Wszyscy miesz­kańcy otrzymali dru­ko­wane kwe­stiona­riu­sze, gdzie w od­powied­nich rubry­kach nale­żało po­dać datę uro­dze­nia, na­rodo­wość, zaję­cie przed i w czasie wiel­kiej wojny, a wresz­cie wy­kazać po­przedni stan po­sia­dania.

...

Po ścią­gnięciu tej meto­dycz­nej spo­wie­dzi z lud­ności Ki­jowa rząd wydał kon­trybu­cyjne spisy w formie do­dat­ków do ofi­cjal­nych „Izwie­stii”. Po­ja­wiły się tedy olbrzy­mie, druko­wane pła­chty pa­pieru, za­peł­nione nazwi­skami miesz­kań­ców wraz z cy­frami urozma­iconej wy­so­kości. Był to nowy bicz na klasy do niedawna po­siada­jące, wyra­ża­jący się w na­kazie wypła­cenia bez zwłoki ogrom­nych na owe czasy sum pie­nięż­nych, po­czy­nając od mi­zer­nych 5000 ru­bli, a prze­cho­dząc całą skalę cyfr, do­cho­dzą­cych do kilku­set ty­sięcy rubli na każdą wy­bit­niej­szą lub znaną z za­możno­ści ro­dzinę. Przy ukła­daniu kon­trybu­cji nie za­po­mniano o ni­kim. [...] Za nieuisz­cze­nie kontry­bucji czekały kary i wię­zie­nie.

...

Wydano nakaz za­biera­nia przy rewi­zjach złota i kosz­tow­no­ści, wzy­wa­jąc przy tym wła­ścicieli sej­fów po wszystkich ban­kach do otwarcia do­bro­wol­nie skry­tek i od­da­nia znacz­niej­szej czę­ści srebra stoło­wego, a zło­tych monet w całości, gdyby się w nich znala­zły.

...

Rekwiro­wano mieszka­nia, wy­rzuca­jąc lo­kato­rów na bruk w tym, co mieli na sobie, lub też po­zwa­lając im w drodze ła­ski wziąć jedno ubra­nie i jedną zmianę bieli­zny z dostat­nio za­opatrzo­nych, przed chwilą jesz­cze własnych szaf. W zamian lo­ko­wano w pięknie umeblo­wa­nych po­kojach urzędy so­wiec­kie lub bol­sze­wic­kich kra­snych ko­man­dirów używają­cych z za­do­wole­niem „bur­żuj­skich” do­stat­ków.

...

Było nam coraz cię­żej i go­rzej. Żyli­śmy ze sprze­da­wa­nych rze­czy i ze skrom­nej pen­sji Ka­lik­sta. Już nie­raz głód wycisnął mi po­kryjomu łzy z oczu, patrzą­cych z bólem na zmę­cze­nie Ka­lik­sta, na bladość Ha­neczki...

...

Kiedyś, mijając uniwer­sy­tet, dojrza­łam na mu­rze okalają­cym całe te­ryto­rium uni­wer­sytec­kie, ol­brzymie białe pla­katy. Czer­wone, sąż­niste li­tery z dala rzu­cały się w oczy. Jakiś ko­muni­styczny prelegent oznaj­miał w ten sposób o swoim odczy­cie, natu­ralnie bezpłat­nym: „O pięk­no­ści kłamstwa”:
  1.  Kłam­stwo w ży­ciu ro­dzin­nym.
  2.  Kłam­stwo w ustroju spo­łecz­nym.
  3.  Kłam­stwo jako pod­stawa współży­cia naro­dów.

...

Skazywano ludzi na śmierć, bez sądu, bez obrony, po­dając jako przy­czynę uwięzienia i roz­strzela­nia posia­danie dóbr ziemskich lub nieru­cho­mości miejskiej.

...

Zabrano do cze­rezwy­czajki na­uczy­cielkę W., Ro­sjankę. Syna jej po­dej­rze­wano o sprzyjanie Do­bro­wol­nej Armii. Co­dzien­nie, w prze­ciągu sze­ściu tygo­dni, sta­wiano ją na całą noc przed okien­kiem:
   – Tędy przecho­dzą więź­nio­wie prowa­dzeni na roz­strzela­nie. Przy­pa­truj się im bacznie! Między nimi bę­dzie i twój syn...

...

W „Izwie­stiach” za­częły się poja­wiać co­dziennie spisy roz­strzela­nych w cze­rezwy­czaj­kach, z la­ko­nicznym wyja­śnie­niem, czym daw­niej trudnił się ska­zaniec lub też co po­siadał. Służyło to za akt oskar­że­nia. Doda­wano również nie­kiedy tchnące nie­nawi­ścią określenie: „kontrre­wo­lu­cjoni­sta”.

...
Terror rósł i potęż­niał... był już w każ­dym za­kątku. Czerwo­nymi smu­gami krwi zna­cząc swą dro­gę, wśli­zgiwał się do miesz­kań burżujów i do sute­ren ro­bot­ni­ków, za­wa­dzał o fa­bryki, plą­tał się na­wet w in­sty­tu­cjach so­wieckich. Zwało się to ofi­cjalnie czystką da­nego urzędu i po­le­gało na od­dzie­leniu zamiesza­nych tam dziw­nym tra­fem bur­żuj­skich plew i ką­kolu od zdro­wych ziaren proleta­riac­kich.

...

Pod naj­sroższymi ka­rami nie wolno było wy­cho­dzić z domu wieczo­rem po wy­dzwonieniu dzie­siątej so­wiec­kiej i cały Ki­jów zamie­rał o tej po­rze.

...

Podczas nabożeń­stwa ota­czano ko­ściół od­dzia­łem kra­snoar­miej­ców, re­wido­wano wy­cho­dzą­cych, prze­glą­dano do­wody oso­biste, areszto­wano po­dej­rza­nych.

...

Zaczęły się obławy uliczne. Zamy­kano kor­do­nem wojsk wy­loty ulic w tej lub innej dzielnicy i za­gar­niano, jak w sieć, wszyst­kich znajdują­cych się tu przy­pad­kowo prze­chod­niów. Prze­glą­dano pa­piery, pro­wa­dzono po­dej­rza­nych do cze­rezwy­czajki. Gro­madki ludzi oto­czo­nych krasno­ar­miej­cami prze­cho­dziły co­dzien­nie uli­cami mia­sta.

...

Ode­zwa Cze–Ka do na­rodu!

Wróg już blisko! Biało­gwar­diej­ska swo­łocz pod wo­dzą prze­kup­nych car­skich ge­ne­ra­łów, wspo­ma­gana przez żądnych wła­dzy ka­pitali­stów, za­graża czerwo­nemu Ki­jo­wowi. Na­sza bo­ha­terska Czerwona Armia wstrzymuje na­cisk sto­kroć sil­niej­szych bia­łych! Francuskie i an­giel­skie armaty kładą po­ko­tem tych, co wywal­czyli dla was wol­ność i prawo do szczę­ścia! [....]
Lecz niech nie cofnie się wola na­rodu przed uka­ra­niem tych, co w na­szej jesz­cze są mocy! Niech nie za­drży miecz jego: Cze–Ka – przed wykona­niem spra­wiedli­wo­ści! Gdyby się na­wet miały polać stru­mienie krwi – bę­dzie to tylko sła­bym od­wetem za przygoto­wy­waną śmierć proleta­riatu! Za śmierć bo­jowni­ków, śmierć wro­gom ludu!

...

 Wycią­gnęłam za od­cho­dzą­cym ręce bła­gal­nie i rozpaczli­wie:
– Za co go wzięli­ście? Za co?
Odwrócił się raz jesz­cze, aby mnie ostat­nią zatruć strzałą:
  To się pokaże przy ba­da­niu!

...

„Podanie niepo­trzebne! Cze­rezwy­czajka spra­wie­dliwa. Roz­pa­trzy sprawę, a wtedy wyda wy­rok. Nie­winny – wy­puszczą, winny – roz­strze­lają. Nie ma się czego nie­po­koić”

...
Wracamy z cze­rezwy­czajki. Coś nie­zwy­kłego tam się stało! Odpę­dzono nas od drzwi i nie przy­jęto żywności, oznaj­mia­jąc, że już... nie­potrzebna!
...

Z  „Burzy od Wschodu” Marii Du­nin–Ko­zickiej
Krakow­ska Spółka Wy­dawni­cza
, 1925


Rozkaz

Komisji Pełnomoc­nej WCIK nr 116

Tambów, 24 Czerwca 1921

Dotych­czasowe do­świad­czenia w kwestii szyb­kiego oczysz­czenia z bandyty­zmu okre­ślo­nych rejonów wska­zują na dużą przydat­ność na­stępu­jącej me­tody czystki:

Wytypo­wać gminy o szcze­gól­nie bandyc­kich na­strojach i wy­słać tam przedsta­wi­cieli po­wiato­wej komisji po­litycznej, wy­działu specjal­nego, de­le­gatury trybunału wojsko­wego i do­wódz­twa wraz z od­dzia­łami­ wy­zna­czo­nymi do prze­pro­wadze­nia czystki.

Po przyby­ciu na miejsce gminę oto­czyć, wziąć 60–100 naj­wybit­niej­szych osób jako za­kład­ników i wpro­wa­dzić blo­kadę. Wy­jazd i wjazd na teren gminy po­winny być na czas ope­ra­cji zabro­nione.

Następnie należy zwołać zgro­ma­dzenie gminne w pełnym skła­dzie i od­czytać roz­kazy Ko­misji Pełno­moc­nej WCIK nr 130 i 171 oraz ujęty w formę pi­semną wy­rok dla da­nej gminy.  Miesz­kań­com dać dwie go­dziny na wydanie ban­dytów i broni oraz ro­dzin ban­dytów, a lud­ność po­infor­mo­wać, że w ra­zie odmowy udzielenia wspo­mnia­nych in­for­ma­cji za­kładnicy zo­staną roz­strze­lani po dwóch godzi­nach.

Jeżeli lud­ność w tym ter­minie nie wskaże bandy­tów i broni, zgro­ma­dze­nie zwołać powtór­nie i pojma­nych za­kładni­ków na oczach ludno­ści roz­strze­lać, po czym wziąć no­wych za­kład­ni­ków i zgroma­dze­niu gmin­nemu jeszcze raz nakazać, by wy­dano ban­dytów i broń.

Tych którzy ze­chcą to uczynić usta­wić od­dziel­nie, po­dzielić na grupy po sto osób; każda setka ma przejść przez ko­misję prze­słu­chu­jącą (przedsta­wi­ciele wy­działu spe­cjal­nego i try­bu­nału wojsko­wego). Każdy po­winien zło­żyć zezna­nia nie za­sła­niając się niewie­dzą.

W razie oporu do­konać dal­szych eg­zeku­cji itd.

Po opra­cowaniu mate­riału otrzyma­nego na prze­słu­cha­niach, stwo­rzyć od­działy eks­pedy­cyjne, do których ko­niecz­nie włą­czyć osoby, które złożyły zezna­nia i in­nych spośród miesz­kań­ców, po czym roz­po­cząć wyła­pywa­nie ban­dytów.

Po zakoń­czeniu czystki blo­kady zdjąć, ustanowić komitet re­wolu­cyjny (rew­kom) i osadzić w gminie mi­licję.

      Niniej­sze Komi­sja Peł­no­mocna WCIK roz­ka­zuje na­tych­miast wy­ko­nać.

              Przewod­niczący Komi­sji Pełno­moc­nej (–) An­to­now-Owsie­jenko

              Dowodzący woj­skami (–) Tu­cha­czewski    

 

Źródło: Wiktor Suworow „Oczysz­czenie” 1998


 

kontynuacja – po­krewny temat

 

do Czytaj!

 

Rozkaz

Komisji Pełnomoc­nej WCIK nr 116

Tambów, 24 Czerwca 1921

Dotych­czasowe do­świad­czenia w kwestii szyb­kiego oczysz­czenia z bandyty­zmu określonych rejonów wska­zują na dużą przydat­ność na­stępu­jącej me­tody czystki:

Wytypo­wać gminy o szcze­gól­nie bandyc­kich na­strojach i wy­słać tam przedsta­wi­cieli powiato­wej komisji po­litycznej, wy­działu specjal­nego, de­le­gatury trybunału wojsko­wego i do­wódz­twa wraz z od­dzia­łami­ wy­zna­czo­nymi do prze­pro­wadze­nia czystki.

Po przyby­ciu na miejsce gminę oto­czyć, wziąć 60-100 naj­wybit­niej­szych osób jako zakładników i wpro­wa­dzić blo­kadę. Wy­jazd i wjazd na teren gminy po­winny być na czas ope­ra­cji zabro­nione.

Następnie należy zwołać zgro­ma­dzenie gminne w pełnym skła­dzie i od­czytać roz­kazy Komisji Pełno­moc­nej WCIK nr 130 i 171 oraz ujęty w formę pi­semną wy­rok dla da­nej gminy.  Miesz­kań­com dać dwie go­dziny na wydanie ban­dytów i broni oraz ro­dzin ban­dytów, a lud­ność po­infor­mo­wać, że w ra­zie odmowy udzielenia wspo­mnia­nych in­for­ma­cji zakładnicy zo­staną roz­strze­lani po dwóch godzi­nach.

Jeżeli lud­ność w tym ter­minie nie wskaże bandy­tów i broni, zgro­ma­dze­nie zwołać powtórnie i pojma­nych za­kładni­ków na oczach ludno­ści roz­strze­lać, po czym wziąć no­wych za­kład­ni­ków i zgroma­dze­niu gmin­nemu jeszcze raz nakazać, by wy­dano ban­dytów i broń.

Tych którzy ze­chcą to uczynić usta­wić od­dziel­nie, po­dzielić na grupy po sto osób; każda setka ma przejść przez ko­misję prze­słu­chu­jącą (przedsta­wi­ciele wy­działu spe­cjal­nego i trybu­nału wojsko­wego). Każdy po­winien zło­żyć zezna­nia nie za­sła­niając się niewie­dzą.

W razie oporu do­konać dal­szych eg­zeku­cji itd.

Po opra­cowaniu mate­riału otrzyma­nego na prze­słu­cha­niach, stwo­rzyć od­działy eks­pedy­cyjne, do których ko­niecz­nie włą­czyć osoby, które złożyły zezna­nia i in­nych spośród miesz­kań­ców, po czym roz­po­cząć wyła­pywa­nie ban­dytów.

Po zakoń­czeniu czystki blo­kady zdjąć, ustanowić komitet re­wolu­cyjny (rew­kom) i osadzić w gminie mi­licję.

Niniej­sze Komi­sja Peł­no­mocna WCIK roz­ka­zuje na­tych­miast wy­ko­nać.

Przewod­niczący Komi­sji Pełno­moc­nej (-) An­to­now-Owsie­jenko

Dowodzący woj­skami (-) Tu­cha­czewski