Słuszna decyzja
Towarzysz Stalin zakończył lekturę,
ułożył kartki w stos i przypomniał sobie o człowieku w lśniących oficerkach:
– Siadajcie, towarzyszu Chołowanow.
Usiadł.
A towarzysz Stalin wstał. Nabił fajkę. Długo
ją rozpalał. Aż rozpalił. Wtedy zaczął krążyć po gabinecie, za plecami
Chołowanowa. Jak tygrys w klatce. Nie słychać kroków,
miękko stąpa łapami po podłodze. Chołowanow wyczuwa za plecami krwiożercze
zwierzę.
– Szkolimy milion spadochroniarzy,
towarzyszu Chołowanow. A wy ośmieszyliście nasz kraj wobec całego
świata. Rozumiem, chcieliście cały świat zadziwić. Nie udało się. Próbowaliście
naprawić swój błąd. Postąpiliście słusznie, widząc że
katastrofa jest nieuchronna. Podobała mi się wasza
postawa w chwili śmierci spadochroniarki. Byliście jedynym człowiekiem,
który zareagował zdecydowanie, szybko i prawidłowo. Roztrzaskała się na
oczach wszystkich. Wszyscy to widzieli. Ale dzięki podjętym przez was
działaniom połowa Moskwy jest przekonana, że to był worek kartofli.
Towarzysz Stalin umilkł na chwilę, po
czym mówił dalej:
– Natomiast druga połowa Moskwy
mimo wszystko wierzy, że na ziemię spadła spadochroniarka.
Dlatego naradziliśmy się tutaj z towarzyszami i postanowiliśmy was,
towarzyszu Chołowanow, rozstrzelać.
– Słuszna decyzja, towarzyszu Stalin
– zgodził się Chołowanow. – Mądra i bardzo na czasie.
Z „Kontroli” Wiktora Suworowa
(w tłumaczeniu Andrzeja Nietkowskiego)