Na pochyłe
drzewo
wszystkie kozy skaczą. Czynią słusznie, gdyż zgodnie ze starą zasadą,
od każdego należy wymagać według jego możliwości. Jeśli czyjeś zdolności do
robienia błędów są większe niż innych, to czemu umiejętności tych nie
wykorzystywać ?
Rozdania
zamieszczone w tym rozdziale mają jedną cechę wspólną: poprawnie rozumujący
gracz powinien obejść zastawione w nich pułapki. Jednak brydżystów grających całkiem
poprawnie nie ma; jedni robią mniej błędów, inni więcej, jedni większe, drudzy
mniejsze. Wszystkim jednak należy dać szansę ich popełnienia !
Niektóre
pułapki przypominają dołki kopane przez Pigmejów czekających aż słoń złamie
sobie w nich mały palec, ale w niektóre złapałby się i doświadczony lis.
Pułapkę trzeba dobierać, wiedząc, jaką zwierzynę chce się upolować: lis ominie
pułapkę na słonia i jeszcze obeżre przynętę, słoń zaś w ogóle nie raczy
zauważyć pułapki na lisy. Zatem znajomość przeciwnika odgrywa nie mniejszą rolę
niż techniczna umiejętność zastawienia pułapki.
Chodzi nam nie
tyle o to, byś Ty zastawiał nieustanne pułapki na innych. Ważniejsze jest
chyba, żebyś nauczył się rozpoznawać zasadzki.
Gdy po
przeczytaniu tego rozdziału i przeanalizowaniu wszystkich rozdań z całym przekonaniem
stwierdzisz: nie popełniłbym żadnego z tych błędów – masz prawo uznać się za
brydżystę wysokiej klasy.
My jesteśmy skromniejsi...
Oto przykład pierwszy:
Nie samym brydżem
człowiek żyje:
do Czytaj! |