ŁS  1995

Intuicja ?

Z Pikiera 15

Jedna z naszych czołowych brydżystek – Ewa Banaszkiewicz – relacjonuje
(w „Świecie brydża” 9–1995, „Szczęście było tuż, tuż...”) swoją rozgrywkę:

              

  Drużynowe Mistrzostwa Pań 1995:

 

 K 10 x x x

 A K x

 A W x

 10 x

 

 

pas

 

 

 

 

2©

 

 

3BA

1ª

 

3©

4§

 

 

pas

 

 

...i wylicytowano 6ª

 A W 9 x

 x

 D x x x

 A D W x

Po ataku Damą, zgrała Asa (przeciwniczki dodały), i następnie zaimpasowała Damę u S, co zakończyło się  sukcesem.

Dwie były przyczyny tego sukcesu:

   1)  N miała od początku singletona pik

   2)  W zagrała na taki właśnie rozkład.

Tę drugą przypisuje Ewa Banaszkiewicz swojej intuicji.

              

Cóż to właściwie takiego ta słynna intuicja ? w którą wierzy tak wielu graczy i publicystów. Czy wogóle istnieje i czy niezależna jest od przesłanek rozumowych?

   Jeśli tak, to PZBS powinien czym prędzej oprzeć selekcję graczy na testach na SPZ (Spostrzeganie PozaZmysłowe). Jasnowidzenie, wiedza prorocza i wreszcie telepatia jako najdoskonalszy system licytacyjny – to przede wszystkim powinno decydować o składzie naszej reprezentacji.

              

Policzmy więc prawdopodobieństwo singletona pik u N, i jeśli okaże się, że Ewa zagrała na szansę mniejszą...

   Jeśli o rękach NS nic nie wiadomo, większą szansę sukcesu zapewnia bezapelacyjnie gra Pików z góry. W naszym przypadku jednak – licytacja ujawniła, że N ma długie Kiery, a tym samym krótszy każdy kolor boczny. Nieco wzrosła więc szansa na singletona pik u N, a szansa na drugą Damę nieco zmalała – o czym zresztą wszyscy empiryczni teoretycy doskonale wiedzą. Pytanie tylko – czy zmiany te już przechyliły szalę na korzyść impasowania Damy u S?

   Jest w zasadzie pewne, że N otrzymała podczas tasowania 6 kierów (czyż bowiem weszłaby 2© mając DW10xx i prawie nic bokiem?).

   Rozdawajmy dalej:  S otrzymuje 3 pozostałe kiery, N dostaje jedną blotkę pik, S – dwie blotki pik, i przychodzi kolej na Damę...

   N ma jeszcze 6 wolnych miejsc (na karty, które ma otrzymać), a S aż 8. Otrzymanie Damy przez S należy więc obstawić w stosunku 8:6, co oznacza że impas daje szansę sukcesu równą 8/(8+6) = 57%, a gra z góry resztę, czyli 43% (przy 5 kierach u N wyszłoby równo 50%:50%).

              

Ewa Banaszkiewicz zagrała więc po prostu dobrze !  Nie potrzebuje uwłaczać sobie rzekomą kobiecą intuicją, bo najprawdopodobniej (przynajmniej podświadomie) zdawała sobie sprawę z tej zmienności szans (conajwyżej mogła nie być pewna, czy szala już się przechyliła – i to być może była ta szczypta intuicji (a raczej szczęścia)).

Apolinary Kowalski z tą samą kartą zagrał z góry. Nie oznacza to, że zagrał źle (z pewnością wie o zmienności szans). Po prostu nie miał szczęścia – najprawdopodobniej jego N nie wszedł Kierami (bo i z czym było wchodzić ?).

              

Dodatkowy morał z tej historii brzmi: w kalkulacji „za i przeciw” należy pamiętać, że Każde wejście do licytacji umożliwia przeciwnikowi korektę szans.

We wspomnianym artykule jest jeszcze jeden sukces przypisywany intuicji. Czytelnik zechce sam sprawdzić, że była to albo niezwykle celna (szczęście?) ocena wistu przeciwniczki albo... zła rozgrywka i szczęście.

              

Jak widać, nie wierzę w intuicję !  Zupełnie inaczej niż czytelnik, który na mój Bardzo Dziwny Problem ze „Świata brydża” 5–1991, zareagował następująco:

Jakim aparatem dysponuje wistujący W ?  Jest to wyłącznie serce, nos brydżowy, intuicja, „telefon z nieba” itd. Występuje tu wyłącznie konieczność intuicyjnego uderzenia w „miękkie”. Nie wolno tej intuicji krępować jakimś abstrakcyjnym Lavinthalem !

Czy aby jednak nie mówimy o tym samym ?... Co za różnica jak nazwiemy to co zrządza los !  Ja to nazywam przypadkiem, a jeśli ktoś wierzy w telefon z nieba, niech pamięta że równie często jest to telefon z piekła.

 

  Grand Prix Warszawy 1995.  Mecz juniorów Polska–Holandia:

     

A K D x

A x x x x

K W x

x

 

×

 

 

5§

 

3§

pas

 

pas

 

 

 

6©

 

 

 

Wist  As Trefl

Sławomir Dmowski przebił atutem, zagrał Damę, i gdy W dołożył Dwójkę – zaimpasował. Odniósł sukces, bo E miał renons.

        

Wojciech Siwiec („Świat brydża” 12–1995, strona 35) komentuje to następująco:

[...] zdecydował się zagrać ma impas (!). Intuicja nie zawiodła Sławka i szlemik został wygrany.

 

x x x

D W 10 x x x

A x x x

Odtwórzmy proces wstępnego losowania kart...

E dostaje 7 trefli – więc ma jeszcze 6 miejsc wolnych. W dostaje 5 trefli i Dwójkę – więc ma jeszcze 7 miejsc wolnych. Szansa że Króla dostanie W wynosi zatem  7/(7+6) = 7/13 = 54%.

Conajmniej ! bo E mógł przecież dostać 8 trefli.

Sławomir Dmowski zagrał więc po prostu dobrze. Zbędna jest deprecjacja tego faktu poprzez użycie wykrzyknika i słowa „intuicja”.


Patrz także  Wątpliwości

 

Trafiła kosa na kamień

ŁS

 15 IV 2004

Pod takim tytułem Roman Krzemień przypomina w „Świecie Brydża” 2–2004 rozdanie:

 

 

3BA

 

 

 

1¨

 

 

pas

 

1©

 

 

1§

 

 

 

2BA

 

      

 

Sharif

Axxxx

xxx

K9x

xx

Flint

x

xx

A108xxx

D532

   

   

Garozzo

KW109

KD10xx

x

xxx

Sharif wyszedł x po czym WE ściągnęli 

4 piki (do ostatniego Cansino zrzucił 9).

Garozzo zagrał teraz x ukrywając mariaża.

Cansino zabił Asem, ściągnął 4 trefle i stanął przed dylematem:

Czy Garozzo na 1© miał to co widać ? czy też piątą figurę (co sugerowało wyjście x) ?

a wówczas powinien mieć singla Króla, aby 1© miało jako takie przyzwoite minimum.

 

Cansino

Dxx

AW9

DWx

AKW7

Roman Krzemień pisze teraz:

Ale Cansino nie na darmo był uważany za gracza obdarzonego fenomenalną intuicją.

Po bardzo długim namyśle zdecydował się jednak na impas i wygrał kontrakt.

 

Ale powiedzmy sobie szczerze: jaka to tam intuicja ? Gracze tego kalibru doskonale potrafią ukrywać honory na wiście i nawzajem zdają sobie z tego sprawę. Cansino dobrze wiedział, że Garozzo mógł wyjść x z KD10xx, a Garozzo wiedział że Cansino o tym wie. Bardzo długi namysł Cansino był więc po prostu próbą oceny szans z licytacji i wistów oraz szansy „zmyłkowego” wyjścia przez Garozzo x.

Dodajmy jeszcze, że niesposób wykonać zagrania intuicyjnego po bardzo długim namyśle !

Intuicja tego nie potrzebuje, intuicji to po prostu szkodzi.

Skoro skończyliśmy z intuicją, przyjrzyjmy się problemowi bardziej wnikliwie:

Ściągnięcie wszystkich trefli spowodowałoby wpadkę przy bardzo prawdopodobnym rozkładzie:

 

 

3BA

 

 

 

1¨

 

 

pas

 

1©

 

 

1§

 

 

 

2BA

 

      

 

Sharif

Axxxx

?x

K9xx

xx

Flint

x

xx

A108xxx

D532

   

   

Garozzo

KW109

H?xxxx

xxx

 w którym Shariff pobiłby dopiero drugi honor, i z braku trefli nie byłoby czym cofnąć się do ręki, by wyimpasować 9.

 

Zamiast chwalić Cansino za „fenomenalną intuicję”, należało więc raczej zganić go za fatalną rozgrywkę ?

 

 

 

Cansino

Dxx

AW9

DWx

AKW7

 

Ba, ale kto śmiałby go zganić, skoro Naczelny „Świata Brydża” jest zdania że:

DOBRZE ZNACZY SKUTECZNIEtę złotą myśl lansuje nasz wspólny znajomy Ryszard Kiełczewski.

Serdecznie Was pozdrawiam, bądźcie dla mnie wyrozumiali – Władysław Izdebski     BBO 1-2004

Tam, do licha – jestem wyrozumiały i nie nazywam tego Złotym Idiotyzmem.

I za to bądźcie dla mnie wyrozumiali.

 

Szansologia

Co nowego...

do Spisu

Nie samym brydżem człowiek żyje:  do Czytaj!

Pikier 15,   VII 1998

redakcja@pikier.com

© Pikier.com

brydż, brydz, bridge, brydż sportowy, brydz sportowy, bridge sportowy, Pikier, Sławiński, Slawinski, Łukasz Sławiński, Lukasz Slawinski,