Precz z  (*)

 

Tak właśnie zatytułowałem niniejszy artykulik, gdy rozpocząłem jego pisanie w roku... bodaj 10 lat temu. Niech Czytelnik zechce teraz zastopować, i – po przeczytaniu przypisku – odpowiedzieć na pytanie:

kogo ? co ? miałem na myśli ?

ŁS

1995

 

 

z Pikiera 15

Precz z  (*)

    

Tak właśnie zatytułowałem niniejszy artykulik, gdy rozpocząłem jego pisanie w roku... bodaj 10 lat temu. Niech Czytelnik zechce teraz zastopować, i – po przeczytaniu przypisku – odpowiedzieć na pytanie:

kogo ? co ? miałem na myśli ?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Oczywiście to względem czego jesteśmy „przed” bądź „po” (atoli nie jednocześnie), czyli – partię. Tytuł „Precz z partią” nie mógł się wówczas pojawić nawet w publikacji brydżowej (Cenzura nie przepuściłaby tak groźnej a podejrzanej dwuznaczności); postanowiłem więc ułatwić życie redaktorowi naczelnemu i od razu skonfiskować co trzeba.

           

Jeśli kto myśli że żartuję, niech wysłucha anegdoty z życia studentów matematyki Uniwersytetu Warszawskiego:

   Co roku urządzali sobie pieszy rajd górski, i co roku dla zabawy opatrywali go tytułem „Jubileuszowy”. Był więc: I Jubileuszowy Rajd Matematyków, II Jubileuszowy Rajd Matematyków, III, IV,...itd.

Zabawa ta była być może zainspirowana wydaną w Rosji ze 100 lat temu książeczką pt „Toasty wygłoszone przez Jego Cesarską Wysokość podczas wizytacyj pułków szwoleżerów. Treść była raczej monotonna: Piję zdrowie pierwszego pułku szwoleżerów. Piję zdrowie drugiego pułku szwoleżerów. etc.  Książeczka została ponoć skonfiskowana.

Studentom rajdu jednak nie skonfiskowano, chociaż co roku musieli (oczywiście) zatwierdzać w Cenzurze projekt rajdowej plakietki.

   Tak było aż do roku 1974, kiedy to nieoczekiwanie zażądano skreślenia słowa „Jubileuszowy”. Studenci zmienili czemprędzej „Jubileuszowy” na „Niejubileuszowy”, co... też odrzucono.

Po prostu – upłynęlo akurat 30 lat od powstania PRL, i wszelkie pochodne słowa „jubileusz” były przez KC PZPR zarezerwowane.

    Dziwnym trafem przeoczono jednak nieustanne szastanie słowem "partia" przez brydżystów. A może nie przeoczono ?  Kto wie o ile wzrosłyby dotacje, gdyby PZBS przerzucił się na staroświecki odpowiednik „mansza”.

     Aż tyle o genezie tytułu, a teraz do rzeczy. Brydżowej.

* * *

           

Kiedy w brydżu porównawczym rezygnowano ostatecznie z robrowej formy gry (tj z ciułania 100 punktów na partię i następnych 100 na robra), musiał z pewnością wejść pod dyskusję problem "stanów zapisowych":

   W grze robrowej jest ich aż 256 ! (my – 30 na partię, oni – 60 na robra; my – 70 na robra, oni – 20 na partię; itp). Gdyby zechcieć zachować je wszystkie, to komplet pudełek do gry liczyłby 1024 sztuki (4 * 256); jasne więc było, że trzeba dokonać znacznej redukcji.

   Nie ulega wątpliwości, iż wielu brydżystów – z żalu za traconą różnorodnością – postulowało wówczas zachowanie chociaż jednego „stanu częściowego” – np 40 na partię i 60 na robra. Zwyciężyła ostatecznie prostota, i mamy 2 stany: „przed partią” i „po partii”.

Nie doszło do żadnego zauważalnego zubożenia gry. Dlaczego ?

Po pierwsze – brydż jest grą bogatą. Śmiem twierdzić, że nawet za bogatą. Wytrzymałby jeszcze wiele uproszczeń, i nadal byłby niemal tak samo atrakcyjny.

Po drugie – w każdym stanie zapisowym (także częściowym) brydż jest w zasadzie ten sam. Zmienia się nieco tylko licytacja, i to raczej tylko kalkulacyjnie (porównanie zysku i straty).

           

Nasi dziadowie postąpili więc mądrze. Uprościli grę (nie zubażając zbytnio jej istoty), dzięki czemu i im grało się przyjemniej i brydż zyskał na popularności.

Kto wie ? czy jednak nie lepszy byłby brydż ze stanami „0 na partię” i np „40 na partię”. W każdym razie nic nie stoi na przeszkodzie, aby to wypróbować ! Można przecież zrobić turniej z ogłoszeniem, że pudełkowe „po partii” oznacza „40 na partię” (albo coś innego).

Więcej śmiałości ! Więcej urozmaiceń !  Bawmy się !

Ale dlaczego wogóle nie znieśli zróżnicowania „przed–po” ?!

           

Z pewnością – wobec tak długiej tradycji partyjnej – nie mieli odwagi. Dzisiaj jednak można już śmiało rzucić hasło:

Precz z partią !

Nie ulega wątpliwości że w dzisiejszym brydżu partia to tylko zawracanie głowy !  Ciągle trzeba tylko zwracać na nią uwagę ( kto po ? kto przed ? zapis ) zamiast skupić się nad tym co w brydżu jest i ciekawsze i przyjemniejsze.

   Nie potwierdziły się przewidywania (nie moje!), że przyszłość licytacji leży w zróżnicowaniu systemów ze względu na „stan zapisowy”. Zróżnicowanie nadal ogranicza się do drobnych korekt, a o systemach specjalnych niemal nie słychać.

   Porzucenie partyjności uwolni nas od skupiania uwagi na aspektach proceduralno–technicznych, a zaoszczędzona energia umysłowa pozwoli grać lepiej.

           

Ba – ktoś powie – może to i racja, ale skoro cały świat jest partyjny...

To co z tego ! Przecież ktoś musi zacząć, aby coś się zmieniło.

Dlaczego nie mamy zacząć właśnie MY ?

Zróbmy – dla zabawy chociaż – jeden turniej dla bezpartyjnych !

 

           

Innowacje

Co nowego...

do Pikiera

Nie samym brydżem człowiek żyje:  do Czytaj! 

brydż, brydż, brydż, brydż, brydż, brydz, brydz, brydz, brydz, bridge, bridge, bridge, bridge, brydż sportowy, brydz sportowy, bridge sportowy, wist, Pikier, Łukasz, Lukasz, Sławiński, Slawinski, Łukasz Sławiński, Lukasz Slawinski, Czytaj, Czytaj!, piki, kiery, kara, trefle, pik, kier, karo, trefl, pas, atu, bez atu, kontra, rekontra

 

 

Niech żyje i rozkwita

przyjaźń bratnich narodów

Związku Socjalistycznych Europejskich Republik

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

*

 

 

 

[ _ _ _ ] [Ustawa z 31 VII 1981 o kontroli publikacji i widowisk  art. 3 pkt. 3  (Dz.U. nr 20 poz. 99 zm. 1983 Dz.U. nr 44 poz.204) ] ).
Autentyczne.

▲▲▲

 

 

 

 

 

 

 

 

 

*

 

 

 

 

PRL = Polska Rzeczpospolita Ludowa

▲▲▲

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

*

 

 

 

 

KC PZPR = Komitet Centralny Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej

▲▲▲