Bilans 4♥ po 3BA (uwaga – w
naturalnej 3♠ nie przyrzeka fitu kier ani nie
uzgadnia kierów – po prostu forsuje)
6++ LH w ręku (w tym
wliczono + za topy, tj Lewy Górne) – to było łatwe, ale co ma partner? 2♥ jest nieforsujące i ma siłowość 50% (tak jest chyba w
naturalnej, bo niby dlaczego ma być inaczej): Zatem partner musi mieć 4
lewy (by było 8 do naszej średniej = 4), a ponieważ longer 5 daje mu 1++ LB,
musi nieć 2++ LH. Poniewaź nasze 4♥ma siłowość 75%, musimy
założyć że ma pół lewy mniej, czyli 2 LH. Sumujemy wszystko: (6++ LH nasze) + (2 LB partnera) + (2 LH
partnera) = 10++ lew. Oczywiście są jeszcze
jakieś przebitki (LP) w pikach – tu widać że są 2, ale
przecież przeciwnicy uzgadniali je z bardzo mała siłą łączną, więc bardzo
prawdopodobne że partner ma tylko 2 piki... no to weźmy krakowskim targiem
1++ LP w pikach. I wreszcie pamiętajmy że
partner ma trzymanie w pikach. Jeśli nie jest to As, to całość się kompletnie
marnuje, a przecież może to być jedna lewa. Co więc począć? Nie pozostaje więć nic innego, jak odjąć za
to krakowskim targiem pół lewy. Tak więc doszliśmy do
tego, że po 3BA mieliśmy lew 11, czyli bilans na odzywkę 5♥. |
Bilans Eosa
po 4♥partnera.
Ma 3– LH (bo
każde 109 przy honorze warte jest ćwiartkę), a ponieważ 4♥jako 75% celowało do 2
LH, ma więc 3 ćwiartki nadwyżki. Do tego doszły 2 przebitki pik – wprawdzie partner z
pewnością na przebitki liczy, ale przecież nie ma pewności że są aż 2. RAZEM Eos ma pełną
lewę nadwyżki. |
A teraz trochę domyślanctwa...
Każdy miał lewę więcej, ale żaden nie raczył jej wyprzedać.
Dlaczego?
Prawdopodobnie stąd iż od 4♥do 6♥są 2 lewy, przez co cel wydaje się dość odległy, i zaczyna się
myśleć asekurancko – a nuż te 5♥
okaże się nieidące? Zauważmy przecież gdy by licytacja było o poziom wyżej, to
żaden z nich nie miałby raczej wątpliwości by ją popchnąć.
Zatem „bez drobnych oszczędności asekuracyjnych”
– bo inaczej wszelkie inwitowanie zbyt ryzykowne się stanie. Jeśli bilans
jest przeprowadzony solidnie, to nie należy myśleć o jego zawodności – więcej
wiary w bilans: czasem zawiedzie, ale nic to.