Grand Prix
Warszawy 1995. Indywidualne Mistrzostwa
Polski Na Maxy. Grasz pierwsze rozdanie rundy z nieznanymi Ci
brydżystami:..............
|
KROK PO
KROKU: Kwestia zaufania |
ŁS
20 XI 2018 |
|
|
Mecz. Liga Okręgowa w Okręgu Płockim.
Grasz z człowiekiem który zna Sosnę i przez domniemanie zna zapewne
całą Telimenę. 2♥
= blokujące (ca 6-9) na układzie 55: 5
kierów + 5 w bocznym STOP
Ile masz lew ? |
||||
|
|
|
Mecz. Liga Okręgowa 2♥
= blokujące (6-9) na układzie 55: 5
kierów + 5 w bocznym STOP
Ile masz lew ? |
||||
|
„Czujesz”
że ręka jest na pograniczu wejścia, ale nie jesteś Arcymistrzem
Wszechświatowym. Nie sil się więc na argumenty typu ”Jeśli teraz nie
wejdę, to nigdy” albo „Ręka woła o wejście”, lecz wykonaj
prostacki bilans:
3– LH ( AD sec to
niby 2 LH, ale przecież jest w dublu, więc wypada ciut odjąć)
3– LB ( za longer
6–kartowy)
2+ LE ( za lewy
spodziewane u partnera, wg Esperanto)
RAZEM 8– lew
Pasujesz więc
spokojnie i czekasz na ciąg dalszy...
|
|
No i masz ci
los – teraz dopiero masz zagwozdkę... Arcymistrz
oczywiście wiedział, że tak się licytacja potoczy, więc machnąłby wcześniej
ręką na brakujące ćwierć lewy (a może nawet na pół), byleby takiej sytuacji
uniknąć. Chociaż... czego właściwie się bał?... że tej sytuacji nie
sprosta?... A
to tchórz jeden! Na szczęście Ty nie grywałeś aż tyle ani w tak wysokich
turniejach – więc w swojej błogiej nieświadomości nie boisz się
niczego. Że nie stać
Cię na myślenie arcymistrzowskie, przypominasz sobie Regułę Esperanto: Partner
zalicytował z bilansu do 2 + 1 u Ciebie (2 Lewy w honorach + 1 z układu) więc musisz
ustalić ile masz więcej? Przypominasz
sobie że wcześniej wyliczyłeś 3– minus LH, a zatem za honory masz +++
więcej, a tak wspaniały fit wart jest z pewnością dodatkową ćwiartkę ponad 1
LU na którą partner liczy. |
||||||||||||||||
|
Masz więc na pewno 1 lewę
więcej – a zatem masz problem, czy zalicytować 5♠?
Jaki tam problem? –
Jest niedzielne przedpołudnie – jesteś rozleniwiony. A tu szczęśliwie
partner zalicytował końcówkę – ale trafił! do takiego fitu!! Dobrze jest
i będzie – pasujesz. I dalej jest tak....
|
|
Teraz masz
łatwo – 5♠ jest oczywiste. Obiega i
wkrótce oglądasz cały rozkład... |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
|
|
Sprawdzasz
bilans partnera: 4+ LH 3 LB ++ za renons kier 3 LE RAZEM 10+++ lew Niemodelowość: Modelowe 4♠ to coś około 6133, a zatem ma 4
karty źle położone, czyli 4 ćwiartki. A ponieważ poziom odzywki = 4, więc powinien to podzielić przez
4. Czyli za niemodelowość miał do odjęcia zaledwie ćwiartkę. Miał
więc na 4♠ – i to z półlewową nadwyżką. Gdybyś
wcześniej zainwitował go przez 5♠, to niewątpliwie dorzuciłby
szlemika. Ale
wcześniej trwałeś w leniwym błogostanie – czas teraz się otrząsnąć i
zastanowić. Cofnijmy
się o okrążenie wcześniej... |
|||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
|
||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
|
|
Miałeś przyzwoitą 1 lewę
więcej – czemu więc nie zalicytowałeś 5♠? Dochodzisz do wniosku że
partner mógł przecież zalicytować nie na wygranie, lecz na opłacalną wpadkę
bez 1 – po częściówce przeciwników to się nie opłaca (chyba że gracie
na losowe maxy), ale po końcówce jak najbardziej. Mógł więc mieć:
Jest bowiem tylko jedna
odzywka 4♠, a
przydałyby się jej 2 warianty: – 4♠ idące
równo z bilansu – 4♠ jako
opłacalna obrona bez 1 wychodzących u nich 4♥ |
||||||||||||||||||
|
Dwóch sroki za
ogon jednocześnie złapać raczej niesposób. Przypomnij więc sobie Pikierze co w
tej kwestii zalecałeś...
Przede
wszystkim jest Dyrektywa Pokrycia Bilansowego (DPB):
To co jest zalicytowane
ma pokrycie bilansowe zabezpieczające jakiś aktualnie opłacalny kontrakt.
I masz babo placek – tak
jak jest to sformułowane niemal każdy kontrakt może być opłacalny, zależnie od
intencji i koniunktury – zatem wyraziłeś to zbyt obszernie, zbyt wiele
srok próbowałeś złapać – i jak teraz widzisz, jest to jednak niemożliwe.
A przecież dawniej widziałeś
to inaczej...
We „Wstępie do SSO” i
„Lambdzie” (1974-75) Kalina 1
DPB była taka: „To co jest zalicytowane – idzie z
bilansu”
A i przy obecnej DPB Alina 1 ślad tego co było dawniej
zostawiłeś:
„To co zalicytowane
– jest opłacalne” ma zbyt antydydaktyczny charakter,
jeśli wziąć pod uwagę skłonności do szaleńczych licytacji, i to nawet
u graczy dość zaawansowanych (a tymczasem rzadko kiedy opłaca się licytować
na więcej niż bez jednej).
A jak stosowałeś to potem w praktyce teoretycznej...
Po przejrzeniu skomentowanych
przykładów okazuje się że zawsze interpretowałeś DPB jako „To co jest zalicytowane – idzie
z bilansu” – także w sytuacjach podlegających Esperanto – o
licytowaniu na opłacalną wpadkę nie zająknąłeś się chyba nigdy.
WNIOSEK:
1-o) Sprzeniewierzyłeś się własnym zaleceniom teoretycznym i zaniedbałeś
naprawić to co zbyt pochopnie zmieniłeś w DPB.
Musisz więc jak
najszybciej zmienić DPB na „To co
jest zalicytowane – idzie z bilansu” – a jeśli ktoś od tego
odstępuje w nadziei że to mu
się opłaci, niech będzie że czyni to na własne wyczucie i
odpowiedzialność – albowiem obu rzeczy uchwycić się nie da.
2-o)
Wykazałeś brak zaufania do partnera. W oparciu o całość Telimeny miał
prawo oczekiwać że 4♠ zrozumiesz jako zalicytowane z bilansu,
a Ty przypuściłeś że mogą krążyć mu po
głowie różne fiu-bździu na temat wejścia na opłacalną wpadkę.
Na
zakończenie musisz – już jako Pikier – stwierdzić że:
Zbyt wiele czasu i wysiłku zużyłeś od odpieranie jahusowskich
obsrywań na Forum. A przecież NIGDY żadne z nich niczego do brydża nie
wniosło, ba – nawet nie próbowało. Było to jedynie dawanie folgi ich
ulubionej czynności, którą po raz pierwszy napisał po polsku Jan Kochanowski w
swojej króciutkiej fraszce.
A
wystarczyło że raz poszedłeś zagrać w realu wśród graczy najzwyklejszych i już
coś ważnego się ujawniło.