Byłem delegatem...

na Walny Zjazd...  pardon: Walne Zgromadzenie Delegatów Okręgowych Związków Brydża Sportowego, w Warszawie, 29 Marca 1981.

   Obrady zaczęły się (o godzinie 10:30, w sali Wojskowego Klubu Sportowego „Gwardia”) w podniosłym nastroju, w nadziei że pod kierownictwem centralnych działaczy PZBS Zgromadzenie przeprowadzi skuteczną odnowę polskiego brydża.

   Niestety, już na samym początku okazało się, że na sali są siły przeciwne odnowie – grupa delegatów przeforsowała zmiany w pieczołowicie przygotowanym przez Zarząd PZBS porządku obrad: uchwalono że nie będzie się powoływać Komisji Wyborczej oraz podjęto uchwałę o powołaniu Komisji Statutowej.

   Tym co nieopatrznie głosowali za zlikwidowaniem Komisji Wyborczej chciałbym przypo­mnieć piękną wypowiedź viceprezesa Polskiej Federacji Sportu – Zbigniewa Orłowskiego – na Walnym Zjeździe PZBS 1976:

Wskazanym jest, aby w organizacjach społeczno–sportowych wybory miały charakter jawny, przy pełnym zaufaniu do Komisji Wyborczej wybranej przez delegatów.

Jeśli chodzi o sprawy wyborów, to można głosować jawnie na listę albo na poszcze­gólnych kandydatów.

Należy żałować, że nie wszyscy delegaci zapoznali się z tą wypowiedzią, mimo że każ­demu z nich dostarczono wcześniej Protokół Walnego Zjazdu 1976. Odważna wypowiedź jednego delegata za utrzymaniem Komisji Wyborczej (aby starzy, doświadczeni działa­cze...) została zgłuszona insynuacją drugiego, jakoby na poprzednim Zjeździe dokonano manipulacji wyborczej.

   Jeśli chodzi o powołanie Komisji Statutowej, to nie rozumiem jak można było nie mieć zaufania do Statutu przygotowanego przez Zarząd PZBS. Przecież Zarząd (w porozumie­niu z Głównym Komitetem Kultury Fizycznej i Sportu) sam wie najlepiej jaki statut jest na­szemu Związkowi potrzebny !  Przecież to sam Zarząd zaprojektował §29 powołujący Radę Zawodniczą:

1)     W skład Rady Zawodniczej wchodzi pięć osób wybranych spośród członków Kadry Mi­strzowskiej, Kadry Kobiecej i Kadry Juniorów. Szczegółowy regulamin wyborów i dzia­łalności Rady Zawodniczej ustala Zarząd Główny, który również zatwierdza jej skład.

2)     Do zakresu działania Rady Zawodniczej należy:
a) nadzór nad realizacją przez zawodników „Karty Praw i Obowiązków Sportowca”.
b) reprezentowanie interesów zawodników wobec Zarządu Związku oraz
     innych organów i jednostek działających w zakresie (...).

    

Wyżej wymienione sprawy (plus nieco drobnych poprawek w Porządku Dziennym i Regu­laminie Obrad) zabrały Zgromadzeniu godzinę jakże cennego czasu. Czasu straconego! Bo przecież wiadomo, że teksty: Porządku Dziennego, Regulaminu Obrad i wreszcie Sta­tutu – nie mają w praktyce żadnego istotnego znaczenia.  Kto więc na tym zyskał ? Odpo­wiedź narzuca się sama: ci co od początku próbowali rozbić jedność delegatów, aby tym łatwiej zrealizować własne, partykularne interesy.

   W końcu jednak uchwalono Porządek i Regulamin Obrad i wybrano Komisje: Mandatową, Statutową i Wnioskową. Komisja Mandatowa sprawdziła upoważnienia delegatów i ogłosiła prawomocność Zgromadzenia, a dwie pozostałe zaczęły przyjmować wnioski i propozycje.

   W międzyczasie rozpoczęła się dyskusja nad Sprawozdaniami Zarządu I Komisji Rewi­zyjnej (z czytania Sprawozdań zrezygnowano, ponieważ oba były wcześniej dostarczone delegatom na piśmie).

   Nie wiem jak dla kogo, ale dla mnie debata nad Sprawozdaniami była czystą stratą czasu. O czym tu dyskutować ? Wiadomo przecież, że zrobili ile mogli i że starali się jak najlepiej. Taka dyskusja sprowadza się więc z reguły do kwestionowania rzetelności Sprawozdań, i innych tego rodzaju zaczepek.

   Jedna z nich szczególnie utkwiła mi w pamięci: jeden z delegatów warszawskich zwrócił się do Komisji Rewizyjnej z zapytaniem – ile wynosi dotacja Głównego Komitetu Kultury Fi­zycznej i Sportu dla PZBS ? (pozycja ta nie była w Sprawozdaniu wyszczególniona). Na to kłopotliwie niesmaczne pytanie nie otrzymał w końcu odpowiedzi.  Niesmaczne – bo wia­domo przecież, że „darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby”.  Zamiast pytać – ile ? (a wiadomo przecież, że nie tak mało), należało więc gorąco podziękować władzom sporto­wym za pomoc i opiekę (ile dały ze swojej puli, tyle dały – a nie musiały dawać cokolwiek).

   Przykładem taktownego zachowania w tej mierze są wypowiedzi naszych oficjeli na Wal­nym Zjeździe PZBS w 1976:

§         ...,musimy wyrazić wdzięczność Polskiej Federacji Sportu za jej pomoc, życzliwość i opiekę.

  

§         Przewodniczący Zjazdu podziękował Prezesowi [ Polskiej Federacji Sportu ] za nakreśle­nie kierunków działania oraz za życzliwość i poparcie jakiego Polska Federacja Sportu udziela brydżowi,...

    

O godzinie 15 ta (jałowa) dyskusja nie była jeszcze zakończona, a tymczasem wielu dele­gatów z prowincji musiało już wkrótce wrócić do swoich okręgów, aby następnego dnia rano (poniedziałek) stanąć przy swoich warsztatach pracy. Ktoś mógłby zarzucić, że raz na 4 lata mogliby wytrzymać do wieczora. Ale warsztat pracy czeka ! Wyjść z kryzysu możemy tylko rzetelną pracą, a któż będzie dobrze pracował po nieprzespanej nocy w pociągu.

   W tej sytuacji Zgromadzenie uchwaliło (niemalże jednomyślnie, aczkolwiek pod nieobec­ność Komisji Statutowej, która obradowała w innej sali) co następuje:

1)     przerywamy dyskusję nad Sprawozdaniami

2)     wybieramy nowy Zarząd

3)     następnie kontynuujemy dyskusję i głosujemy nad absolutorium dla ustępującego Za­rządu.

To mądre posunięcie (godne zalecenia wszelkim parlamentom) uratowało przebieg obrad. Szybko i sprawnie wybrano nowy Zarząd PZBS. Tajność wyborów (przeforsowana przez grupkę delegatów) nie przyniosła szkody naszemu Związkowi: do nowego Zarządu wszedł najbardziej wartościowy i doświadczony trzon starego oraz kilka nowych osób z Redakto­rem „Brydża” na czele, który okaże się zapewne nabytkiem najcenniejszym (o czym świad­czy chociażby doskonałe redagowanie „Brydża” w ostatnich latach).

   Zbyt luźny tryb wyborów (brak Komisji Wyborczej, nieograniczone zgłaszanie kandydatów z sali, tajność głosowania) spowodował wprawdzie przeniknięcie do Zarządu nielicznych, na szczęście, elementów niepożądanych, ale trudno – niema róży bez kolców. Rozrabiaczy może zresztą Zarząd „pozbawić mandatów członków Zarządu”, jak to uczynił niedawno Za­rząd Okręgu Warszawskiego względem dwóch swoich członków.

   Po wybraniu Zarządu (i Komisji Rewizyjnej, oczywiście) wznowiono dyskusję nad Spra­wozdaniami. Tym razem przebiegała ona żwawiej, tak że wkrótce nastąpił uroczysty mo­ment udzielenia absolutorium ustępującemu Zarządowi.

   – Kto jest za udzieleniem absolutorium ustępującemu Zarządowi ? – Oczywiście ocho­czo podniosłem rękę do góry. Być może możnaby cośniecoś zarzucić staremu Zarządowi, ale – było, minęło... Ważna jest przyszłość polskiego brydża, a nie rozliczanie ze starego. Nie należy więc zniechęcać patrzących na to głosowanie czołowych pięciu działaczy sta­rego a także i nowego Zarządu. Sądzę że podobnie myśleli pozostali delegaci, bo las rąk podniósł się do góry.

   Po udzieleniu absolutorium (około godziny 17) przyszła kolej na uchwalanie Statutu. Ry­chło okazało się jednak, że spora część delegatów już wyjechała i na sali niema wymaga­nego kworum (minimum połowa delegatów). Wymogu tego nie udało się niestety obejść, ponieważ był on wyraźnie sformułowany w aktualnie obowiązującym starym Statucie (§21 i §33). Należy jednak żałować, że nikomu nie przyszło do głowy wykorzystać w tym celu §4 z zatwierdzonego przecież Regulaminu Obrad. A oto treść tego paragrafu:

Dla ważności obrad wymagana jest obecność na Walnym Zgromadzeniu conajmniej połowy liczby osób uprawnionych do głosowania. Obrady zachowują swoją ważność przy niższej liczbie delegatów, o ile rozpoczynają się w drugim terminie.

Ponieważ obrady rozpoczęły się, jak to zwykle bywa, w drugim terminie, do ich ważności wystarczała obecność jednego delegata ! (bowiem Statut musi ustępować pragmatyce Regulaminu Obrad).

   Był jednak sposób utrzymania delegatów na sali: dla każdego z nich należało zamówić 28,89 dag mięsa i 12,22 dag wędlin, chociażby drugiego gatunku. Ale cóż – mądry Polak po szkodzie.

   Stało się jednak – i w tej sytuacji reszta delegatów uchwaliła, że dokończenie obrad ( II Sesja ) nastąpi za miesiąc ( 2 Maja ) podczas Kongresu Brydżowego „Prząśniczka 1981”. Jeszcze raz potwierdziło się, że debatowanie nad Porządkiem Obrad i Sprawozdaniami jest zwykłym marnotrawieniem cennego czasu delegatów.

* * *

II Sesja rozpoczęła się 2 Maja rano w sali luksusowego ośrodka wypoczynkowego w Po­rąbce–Kozubniku koło Bielska–Białej. Monotonię górskiego krajobrazu urozmaicały usta­wione w plenerze ośrodka prześliczne kolorowe figurki: dziewczę obejmujące łanię, wspa­niała zielona żaba, tygrys... Wszystko jak żywe ! Nic więc dziwnego, że na sali znalazła się połowa delegatów (wymagane quorum) plus jeden.

   Pierwsza część obrad poświęcona była uchwalaniu nowego Statutu w oparciu o propozy­cje zebrane i opracowane przez Komisję Statutową. Niestety projekt Komisji różnił się bar­dzo znacznie od projektu poprzedniego Zarządu, co budziło obawę, że delegaci nie zdążą na popołudniowy turniej teamów.

Stwierdźmy to jasno: projekt Zarządu skutecznie zapobiegał anarchii i samowoli w naszym Związku, nie krępując jednocześnie inicjatywy jego Władz zbytnio skonkretyzowanymi ustaleniami.

   Wręcz przeciwna była intencja projektu Komisji: związać ręce Zarządowi, a Okręgom dać większą niezależność (rezygnacja z demokratycznego centralizmu!) i w perspektywie do­prowadzić do demontażu centralnych władz PZBS.

   Niski poziom świadomości sporej liczby delegatów pozwolił Komisji przeforsować nie­które z proponowanych przez nią „usprawnień”. W szczególności przeszły np następujące uzupełnienia do projektu przygotowanego przez Zarząd poprzedni:

§         Zarząd Związku obowiązany jest działać na podstawie uchwalonego przez siebie Regula­minu Wewnętrznego Zarządu i podziału czynności.

§         Do kompetencji Walnego Zgromadzenia Delegatów należy [ m.inn. ] uchwalanie zadań i dyrektyw dla Władz Związku.

   

Szczególnie burzliwą dyskusję wywołała kwestia struktury organizacyjnej PZBS.

   

Projekt Zarządu przewidywał, że członkami PZBS będą:

a) OZBSy – tzn Okręgowe Związki Brydża Sportowego

b) kluby sportowe i inne organizacje zarejestrowane w PZBS

c) sekcje brydża sportowego zorganizowane przy OZBSach

i że członków będzie przyjmował Zarząd Związku na podstawie pisemnego zgłoszenia.

   

Propozycja Komisji brzmiała natomiast następująco:

1)     członkami Związku są OZBSy, przyjęte przez Zarząd Związku na podstawie pisemnego zgłoszenia

2)     OZBSy zrzeszają sekcje brydża sportowego przy:

§         przy klubach sportowych

§         przy Zarządach OZBSów

§         przy innych organizacjach.

Muszę przyznać, że w pierwszej chwili obstawałem za ujęciem Komisji Statutowej, bo było bardziej logiczne a ponadto zgodne z dotychczasową praktyczną strukturą PZBS.

Zastanowiła mnie jednak uporczywość z jaką niektórzy delegaci atakowali propozycję Ko­misji, wskazując że uniemożliwia ona członkostwo w PZBS takim organizacjom (które mo­głyby płacić niebagatelne składki) jak: Polskie Linie Lotnicze, Orbis, Polmozbyt,...

   Stopniowo otworzyły mi się oczy i uświadomiłem sobie o co tu w gruncie rzeczy chodzi (mimo że nikt nie wypowiedział tego wprost):

   Przyjęcie propozycji Komisji dałoby Okręgom możność wywierania stałego nacisku na Zarząd pod groźbą wystąpienia z PZBS. W efekcie nie Zarząd rządziłby Okręgami, ale Okręgi Zarządem. A któż rozumny pozwala rządzić sobą dzieciom ? Któż rozumny udziela im szkodliwych dla nich samych swobód ? Nie ! Warcholstwo i anarchia nie przejdą !

   Teraz już wiedziałem czego się trzymać !

Na nic się nie zdała demagogiczna 15–minutowa filipika Sekretarza Komisji Statutowej (NB znanego wichrzyciela, specjalizującego się w odwracaniu wszystkiego do góry nogami). Zgromadzenie uchwaliło wprawdzie propozycję Komisji, ale z małą, pozornie nieistotną poprawką:

Członkami Związku są OZBSy i inne osoby prawne, przyjęte
przez Zarząd Związku na podstawie pisemnego zgłoszenia.

 W ten sposób skutecznie zapobieżono niesubordynacji Okręgów. Jeśli bowiem Okręg (który nb, jak to wcześniej uchwalono, może mieć osobowość prawną) wypowie posłu­szeństwo Zarządowi, to Zarząd może przyjąć bezpośrednio do PZBS okręgowe kluby i sekcje (i Okręg zostanie się sam!).

   

Resztę Statutu uchwalono już w zasadzie dość gładko. Pod koniec uświadomiłem sobie jednak, że przy całym swoim sprycie Komisja Statutowa przeoczyła fakt, że w projekcie Za­rządu nie ma ani słowa o wymaganym quorum delegatów dla ważności uchwał Walnego Zgromadzenia ! (w poprzednim Statucie było ono ustalone na 50%). Ubawiłem się ser­decznie, ale siedziałem cicho: wiem bowiem, że im mniej delegatów, tym łatwiej i szybciej można coś przeprowadzić i skutecznie okiełzać „reformatorów”.

    

Po skończeniu ze Statutem przyszła kolej na uchwalenie Wniosków. Przewodniczący Ko­misji Wnioskowej zaprezentował Zgromadzeniu kilkadziesiąt (!) bardzo szczegółowych i konkretnych wniosków. Zapytuję: jaki zarząd może pracować ze związanymi rękami ? Czyż nie lepiej było poprzestać na uchwaleniu „generalnych kierunków działalności”, co dałoby Zarządowi możność bardziej elastycznego,  więc i skuteczniejszego działania. Niestety: mimo licznych poprawek do treści poszczególnych wniosków, Zgromadzenie utrzymało zasadniczą formę Sprawozdania Komisji Wnioskowej.

   

Na tym obrady zakończono, a mnie pozostało uczucie głębokiego niesmaku: zbyt wiele partykularyzmu i parlamentarnego awanturnictwa, zbyt wielu nieodpowiedzialnych delega­tów. A tak łatwo można było temu zapobiec !  Cytuję:

Prezes Stołecznej Federacji Sportu

do Prezesa Warszawskiego Okręgowego Związku Brydża Sportowego

          W–wa, 17 IX 1976                                [ L.dz. 0/4271/76 ]

Proponowaną listę kandydatów do przyszłego Zarządu Waszego Okręgowego Związku oraz na delegatów na Krajowy Zjazd Sprawozdawczo–Wyborczy Polskiego Związku prosimy uprzednio skonsultować z kierownictwem Stołecznej Federacji Sportu.

Niestety, w tym roku Wojewódzkie Federacje Sportu zaspały.

mgr Fajdanitis Poslinis

 

Opublikowane w Pikierze 7 w roku 1981

    

do  Organizacji

do Prawa

do  Co nowego... 

do Brydża

brydż, brydż, brydż, brydż, brydż, brydz, brydz, brydz, brydz, bridge, bridge, bridge, bridge, bidding, brydż sportowy, brydz sportowy, bridge sportowy, licytacja, bidding, wist, Pikier, Łukasz, Lukasz, Sławiński, Slawinski, Łukasz Sławiński, Lukasz Slawinski, Czytaj, Czytaj!, piki, kiery, kara, trefle, pik, kier, karo, trefl, pas, atu, bez atu, kontra, rekontra

11 Listopada 2000